By zmienić aurę, trochę starszych zdjęć, chyba majowych, jak mnie pamieć nie myli. Wdrapałem sie na dzwonnicę kościoła Św. Anny i wyczekałem zachodu słonka.
W dole trwały przygotowania do Flash Boba. O 18.00 wtajemniczeni mieli paść na ziemię. Zabawa była przednia, no ale ja w czasie oczekiwania robiłem zdjęcia. W oddali Błękitny Wieżowiec:
A to już zacny staruszek, Intraco:
prawa strona Wisły jeszcze oświetlona :
I wracamy w okolice dzwonnicy:
Mam nadzieję, że zrobiło się trochę cieplej.
Ładne to nasze miasteczko,
OdpowiedzUsuńNa zdjeciach :)
śliczne ;)
OdpowiedzUsuńTyle lat zylam w Warszawie, ja rodowita Warszawianka, a w zyciu nie wlazlam na dzwonnice kosciola sw. Anny - prima widoki!
OdpowiedzUsuńSwiatlo wspaniale i to na Zamek i to na wylot W-Z, doskonale miejsce sobie wybrales na czekanie:)Nie slicznie - bardzo slicznie na zdjeciach malujesz Warszawe.
Pozdrawiam
Grazyna
Grażyna, ja też tam byłem pierwszy i jedyny jak dotąd raz :)
OdpowiedzUsuń